Jak będzie mieć na imię twój chłopak? karoxa 2 lata temu. 2. Nagraj na 2 Obserwuj autora Dodaj do ulubionych . 0. Udostępnij. 2. Skomentuj. 2. Super!
Jak będzie mieć na imię dziecko Friza i Wersow? Córka przyjdzie na świat w czerwcu, a ich znajomi jeszcze niedawno podrzucili im kilka propozycji. Na liście z pomysłami pojawiła się Emma
Jak będzie miał na imię twój chłopak ? OnlyQuizzes 4 lata temu. Nagraj na 2 Obserwuj autora Dodaj do ulubionych . 0. Udostępnij. 0. Skomentuj. 0. Super!
Największe szanse oceniane są na wybór imienia Maja - kurs 2.00, na drugim miejscu plasuje się imię Mia (3.00), a podium zamyka Marina (kurs 7.00). ZAKŁADY NA DZIECKO WERSOW I FRIZA. Z pewnością imię będzie nietypowe, ponieważ w propozycjach bukmacher Betfan pojawiają się też takie propozycje jak: Melody, Marina czy Melissa.
jak bedzie mieć na imię twoja córka ? Jeśli zaznaczysz 4 lub więcej razy odpowiedź „TAK”, to oznacza, że nie żyjesz pod kamieniem!
Natomiast drugi miał być zdrowy, a po porodzie się okazało, iż czeka nas operacja serduszka i już na zawsze będzie to nas męczyło. Jak stałam i patrzyłam na niego jak był podłączony do tych wszystkich maszyn, jak budzi się po operacji i rusza nóżkami ( bo mógł mieć nie dowład) dziękowałam wszystkim, że jest nadal ze mną.
Ja mam na imię Mieczysław i bardzo się cieszę, że takie mi wybrali rodzice. Uważam, że jest dosyć oryginalne jak na dzisiejsze czasy, a mam 27lat. Ale powiem wam, że kiedy poznawalem/poznaję nowych ludzi, szczególnie płci pięknej, zauważam uśmiechy na twarzach, niedowierzanie, czasami śmiech.
Ile wzrostu powinien mieć chłopak? 2016-09-07 18:19:40; Ile według was chłopak powinien mieć wzrostu? 2010-03-16 22:04:38; Jakiego wzrostu powinien być twój chłopak? 2011-06-13 21:19:08; Ile cm wzrostu powinien mieć Twój chłopak? 2011-08-29 14:27:12; Ile według dziewczyn wzrostu powinien mieć chłopak 14 lat? 2017-09-03 11:31:10
Mój chłopak jest bardzo troskliwy i wszystko umie załatwić. Jak poruszyłam temat dziecka to powiedział że tak chce być ojcem i mieć dziecko ponieważ wszyscy jego znajomi mają on także by się tak poczuć. Na co ja powiedziałam , że ja nie chcę mieć swojego dziecka tylko wolę zaadoptować dziecko i dać temu dziecku rodzinę.
Jeśli urodziłeś się przed 2010 rokiem, to na pewno rozpoznasz te kreskówki po emoji! Czy powinieneś nauczyć się mówić po japońsku? Zgadniemy, jak się ubierasz!
lLvr. Dzień dobry... Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało. Ania Ślusarczyk (aniaslu) Zaloguj Zarejestruj Dzisiaj Dzień Ojca i z tej okazji zapraszam cię do wysłuchania rozmowy, której bohaterem jest Patrick Ney. Psycholog, doradca rodzicielski, tata dwóch córeczek, urodzony w Anglii, co w tej historii ma również znaczenie ;) Posłuchaj rozmowy Natomiast o 17:00 zapraszam Cię na live z Agnieszką Hyży - porozmawiamy o rodzicielstwie, macierzyństwie i oczywiście o ojcostwie. O tym co robić z "dobrymi radami". Dołącz reklama Starter tematu lilou83 Rozpoczęty 13 Luty 2011 #321 A Liwia to zdrobnienie Oliwii przecież...jest też takie imię? reklama #322 i dlatego mój synek będzie Arek, bo wcale niespotykane a ładne imię. Podoba mi się również Jarosław ale tak ma mój mąż i pewnie dlatego mi się podoba #323 A Liwia to zdrobnienie Oliwii przecież...jest też takie imię? Liwia imię żeńskie powstałe w starożytnym Rzymie #324 a moj synus bedzie mikolaj albo filipek #325 Mój chce Mikołaja jakby był chłopak, ale tu nie wiem jakby Anglicy to wymawiali... Rudson Mamy październikowe 2007 #327 Cytryna i taka polska pisownie imion zostawiacie? Bo my wlasnie z Maksymiliana Maxa zrobilismy (wiec jakby co ppierwsza imie zaklepalam hehe), ale u nas malo polonii a nie chce dziecku zycia utrudniac, bo tu na kazdym kroku problem z pisownia A poza tym bardzo ladne imiona U nas Maksymilian jest póki co kompromisem obok Aleksandara...ale długaśne imie i długaśne nazwisko mnie odstrasza...na Maksa mąż już nie reflektuje A ja chę Marcel....zero poparcia w familii Mój chce Mikołaja jakby był chłopak, ale tu nie wiem jakby Anglicy to wymawiali... Mojemu m najbardziej Mikołaj sie podoba...mnie jakoś nie przekonuje. A anglicy wołaliby Nickolas Nick Kobitki z zagranicy!!! a co z Dominikiem takie międzynarodowe imię :-);-)....w USA nie mieli problemu z Domela imieniem ani w Polsce nie brzmi dziwacznie POLECAM #328 Mi się podoba, ale mój zna jednego Dominika-typ spod ciemnej gwiazdy i powiedział że w żadnym wypadku się nie zgodzi na to imię #329 Mi się podoba, ale mój zna jednego Dominika-typ spod ciemnej gwiazdy i powiedział że w żadnym wypadku się nie zgodzi na to imię mój tym bardziej bo mój były to Dominik reklama #330 mój tym bardziej bo mój były to Dominik to tak jak mój mąż zareagował na imię Daniel, a jego koleżanka tak nazwała synka i aż go ciarki przeszły jak mu powiedziała..
Home Miłość i RelacjeTylko dla Dziewczyn zapytał(a) o 21:07 Jak będzie miał na imię mój chłopak ? :D takie z nudów :D napisz jedno imię chłopaka, które przyjdzie Ci na myśl ;* To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 21:07 Muza__ odpowiedział(a) o 21:08 blocked odpowiedział(a) o 21:09 blocked odpowiedział(a) o 22:18 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
fot. Adobe Stock, Artem Życie w małym miasteczku toczy się według stałych schematów: narzeczeństwo, ślub, wspólny dom, dzieci. Ja też je sobie tak wyobrażałam. Marzyłam o ukochanym, ale lata mijały, a on się nie zjawiał. Okoliczności nie były sprzyjające. Gdy byłam w ostatniej klasie liceum, mój tata miał wylew Przeżył, ale sparaliżowany wymagał opieki. Spadło to na mnie i na mamę. Dostałam się na studia do pobliskiego Poznania, ale każdą wolną chwilę starałam się spędzać u taty. Mama twierdziła, że nie powinnam tak żyć, że jestem za młoda i muszę przebywać wśród rówieśników. Domyślałam się, że chodziło jej o to, że siedząc na wsi przy chorym ojcu, prędko nie znajdę męża. Sama urodziła mnie, kiedy miała 35 lat. – Nie czekaj tyle, kochanie – mówiła mi. – To za późno na macierzyństwo. Zobacz, jakich starych masz rodziców – powtarzała. Łatwo jej było mówić. Na studiach pedagogicznych były prawie same dziewczyny. Chłopaków można było policzyć dosłownie na palcach jednej ręki. Nie dość, że byli zajęci, to jakoś żaden mi się nie podobał. A wiedziałam, że to musi być prawdziwa miłość. Po zajęciach dorabiałam jako niania. To też nie stwarzało warunków do zakochania się. – Ty czekasz, Daga, na księcia z bajki – śmiała się ze mnie przyjaciółka z roku, Weronika. – A życie to nie bajka. Wcale nikt mi nie musiał tego powtarzać. Mnie, dziewczynie ze wsi, która wolne wieczory spędzała na ćwiczeniach mięśni nóg z tatą. Nie robiłam sobie złudzeń, że przypadkiem wpadnę w ramiona wspaniałego mężczyzny, i moje monotonne życie studentki pedagogiki w jednej chwili się odmieni. Tamtego piątkowego wieczora robiłam zakupy na weekend u rodziców – Przepraszam, czy zna się pani na gotowaniu? – usłyszałam pytanie. Przede mną stał wysoki, przystojny brunet w eleganckim garniturze, który patrzył na mnie wyczekująco swoimi dużymi niebieskimi oczami. Dopiero po chwili przypomniałam sobie, że zadał mi pytanie. – Tak, gotuję, bardzo dobrze – odparłam zgodnie z prawdą. – Przychodzi do mnie kilkoro znajomych. Chciałbym ugotować makaron ze szpinakiem i krewetkami. No i właśnie zastanawiam się, który rodzaj makaronu wybrać. – Tagliatelle – podałam mu paczkę bez zastanowienia. Szybko odeszłam, żeby nie zauważył, jakie wrażenie na mnie zrobił. Ale idąc przez parking, spotkałam go ponownie. Pakował zakupy do bagażnika swojego samochodu. – A może panią gdzieś podwieźć? – zapytał, wskazując moje siatki. – Nie dziękuję – odparłam szybko. – Mam blisko. – Chciałbym się odwdzięczyć za pomoc – nalegał. – Mam na imię Łukasz. A więc da się pani podwieźć? – zapytał, uśmiechając się zniewalająco. – A może zaproszę panią na kolację, jak mi się dziś uda ten makaron? Podobał mi się. Ale rozsądek wziął górę. To było podejrzane. Dlaczego tak nalegał? Przecież nie mogłam mu się spodobać. Taki przystojniak, właściciel drogiego auta mógł mieć setki ładniejszych, lepiej ubranych dziewczyn ode mnie. A ja tu stoję z reklamówką z supermarketu w dłoni w żałosnej kiecce z lumpeksu, nieumalowana, nieuczesana… Wszystko było jasne. – Bardzo chętnie! – odparłam i zapisałam mu wymyślony numer komórki na paragonie ze sklepu. – Proszę zadzwonić – podałam mu karteczkę i szybko odeszłam. Serce waliło mi jak młotem. Nawet dwa dni później, kiedy opowiadałam Weronice o całym zajściu. – Daga! Marzysz o wspaniałym facecie, a jak go masz na wyciągnięcie ręki, to uciekasz! – wzniosła spojrzenie do sufitu. – To przez ten reportaż o porywaczach – jęknęłam. – Byłam pewna, że wrzuci mnie zaraz do bagażnika obok tych swoich krewetek i drogiego wina. Mimo wszystko nie potrafiłam przestać o nim myśleć. Po kilku dniach Weronika oznajmiła, że ma tego dosyć. – Widzę, że chodzisz jak śnięta ryba. Musimy znaleźć tego twojego Łukasza i przekonać się, jakie miał zamiary. – Ale jak? – Jutro jest piątek. Może on robi zakupy na weekend w tamtym sklepie. Wybierzemy się tam. Może się zjawi. Ja mu zrobię kilka zdjęć z ukrycia, zapiszę numer rejestracyjny. A jak cię porwie, zaraz zgłoszę to na policję – mówiła Weronika niby poważnym tonem. Wybrałyśmy się na zakupy w piątek o tej samej godzinie Faktycznie Łukasz pojawił się w markecie. Na mój widok uśmiechnął się i podszedł do mnie szybko. – Ale mam szczęście! Miałem nadzieję, że cię tutaj dzisiaj spotkam – gładko przeszedł na ty. Jakby siedem dni, które, jak widać, poświęciliśmy na myślenie o sobie nawzajem, usprawiedliwiały to w pełni. – Chyba coś pomyliłaś w numerze, bo nie mogłem się do ciebie dodzwonić – powiedział w taki prostolinijny sposób, że nagle pomysł, iż miałby mnie porwać, wydał mi się absurdalny. Czy handlarz żywym towarem nie byłby pewny, że specjalnie podałam niewłaściwy numer? – Faktycznie. Zmieniłam operatora i z przyzwyczajenia zapisałam stary – uśmiechnęłam się niepewnie. Przyjęłam zaproszenie Łukasza na niedzielę na makaron z krewetkami. Oczywiście na wszelki wypadek wysłałam Weronice adres. Przy kolacji opowiedział mi, jak doznał olśnienia, krążąc między regałami w supermarkecie. – Pracuję w agencji eventowej. Otaczam się zupełnie innymi kobietami niż ty. Wystrojone, zapatrzone w siebie, nie widać ich spod tych sztucznych rzęs i paznokci. A ty byłaś inna, taka zwyczajna, prawdziwa… I taka piękna! – wyznał. Może kiedyś też zdobędę się na szczerość i opowiem mu, dlaczego dostał ode mnie zły numer telefonu... Czytaj także: „Po rozwodzie wszystkie przyjaciółki się ode mnie odsunęły. Bały się, że... ukradnę im mężów"„Od 20 lat mam kochanki w całej Europie. Myślałem, że Zosia nic nie wie. Miałem ją za głupią gęś”„Kiedy tata trafił do domu opieki, mama znalazła sobie kochasia. Byłam na nią wściekła. Przecież to zdrada!"